- Organizacje społeczne słusznie zwracają uwagę na brak przejrzystości w pracach nad ustawą o GMO. Komisja sejmowa zaproponowała przepisy w istotny sposób zmieniające sens ustawy, którą wcześniej już konsultowały. Sejm działa pod presją czasu, ponieważ grożą nam kary za niewdrożenie dyrektywy unijnej, ale w tym wypadku pośpiech jest złym doradcą – komentuje tryb prac nad ustawą Adam Ostolski, przewodniczący Partii Zieloni.
- Zdecydowanie złym rozwiązaniem jest utajnienie informacji o uprawach testowych GMO. Rolnicy i pszczelarze muszą wiedzieć, gdzie takie uprawy w celach badawczych będą prowadzone, żeby móc zabezpieczyć się przed ryzykiem zanieczyszczenia ich produktów przez GMO, co miało miejsce w Niemczech – powiedziała Agnieszka Grzybek, przewodnicząca Partii Zieloni.
Stanowisko Partii Zieloni
Z niepokojem obserwujemy proces nowelizacji ustawy z dnia 22 czerwca 2001 roku o organizmach genetycznie zmodyfikowanych.
Zmiany przepisów dotyczących GMO są konieczne, aby dostosować je do restrykcyjnego prawa Unii Europejskiej – dyrektywy 2001/18/WE, która mimo dziesięcioletniego członkostwa Polski w Unii Europejskiej nie została w pełni wdrożona. Nowelizacja ustawy powinna być jednak zgodna z „Ramowym stanowiskiem Polski dotyczącym organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO)” z 2008 roku, w którym rząd wyraźnie opowiedział się przeciwko uwalnianiu GMO do środowiska i zadeklarował, że Polska pozostanie krajem wolnym od GMO.
Dokument z 2008 roku opiera się na zasadzie ostrożności wobec organizmów genetycznie zmodyfikowanych i jest odpowiedzią na sprzeciw społeczeństwa polskiego wobec GMO w rolnictwie i żywności. Sześć lat temu rząd, licząc się wówczas z opinią publiczną, nie zawahał się przyjąć takiego stanowiska.
Tymczasem podczas prac nad nowelizacją ustawy, już po konsultacjach społecznych, na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w dn. 22 lipca 2014 roku wprowadzono nowe wątpliwe zapisy, co do których są obawy, że mogą być rozumiane sprzecznie z ramowym stanowiskiem z 2008 roku. Dotyczą one rejestru upraw komercyjnych, poufności informacji odnośnie do Rejestru Zamierzonego Uwalniania GMO do środowiska (tzw. uprawy testowe) oraz wprowadzenia drugiego przedstawiciela przemysłu biotechnologicznego do Komisji ds. GMO przy Ministrze Środowiska.
Brak przejrzystości w pracach nad ustawą, konsultowanie projektu ustawy z organizacjami społecznymi, a potem zmienianie go w istotny sposób przez sejmową komisję bez niezbędnych konsultacji społecznych, utajnienie informacji o uprawach testowych, które wiążą się z potencjalnym ryzykiem zanieczyszczenia podczas uwolnienia GMO do środowiska, budzą uzasadnione obawy, że głos opinii publicznej jest lekceważony, a znowelizowana ustawa nie zapewni wystarczającej ochrony przed niekontrolowanym zanieczyszczeniem upraw tradycyjnych i miodu przez GMO.
Wersja PDF